W ostatnią niedzielę graliśmy z Gibami. Patrząc na tabelę mieliśmy tylko punkt więcej i jedną pozycję byliśmy wyżej w tabeli. Zapowiadało to zacięty mecz. Pogoda z rana było dobra, przed samym meczem wyszło słońce, warunki stały się ciężkie do gry.
Mecz zaczął się spokojnie, Goście czekali na swojej połowie. My również spokojnie rozgrywaliśmy piłkę. Dużo podań w obronie, po rozciągnięciu strefy gości szło podanie do boku i kończyło się to dośrodkowaniem. W tym dniu naszym mankamentem były właśnie te dośrodkowania. Zazwyczaj były za słabe i dość łatwo obrona gości przerywała nasze akcje. W pierwszej połowie mieliśmy dużą przewagę w posiadaniu piłki. Giby sporadycznie przeprowadzały akcje. Mimo naszej przewagi nie mogliśmy stworzyć sobie 100 procentowych okazji. Były dobre, ale zawsze czegoś zbrakło. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo.
W drugiej części obraz gry się nie zmienił. Goście czekali na kontrataki, swego dopięli. W jednej z naszych akcji dość łatwo straciliśmy piłkę, nie zawalczyliśmy o nią. Poszło długie podanie, nasza obrony łapała na spalonego, z drugiej linii w tempo wybiegł napastnik Gib i przelobował naszego bramkarza. Jedyna akcja w meczu i znowu bramka. Od dawna tracimy bramki po naszych błędach nie wymuszonych. Całe szczęście był to początek drugiej połowy. Cały czas atakowaliśmy. Trzeba powiedzieć, że w 46 minucie mieliśmy 100% sytuacje, niestety piłka nie wpadła do siatki.
Przy konstruowaniu naszych akcji brało udział coraz więcej ludzi, przez co nadziewaliśmy się na bardzo groźne kontry Gib. Na nasze szczęście oni nie mieli też dobrego dnia.
Bramka wyrównująca padła po indywidualnej akcji Marka, którą zakończył pięknym strzałem z daleka. Po wyrównaniu staraliśmy się strzelić kolejną bramkę, niestety brakowało koncentracji i dokładności. W ostatnich minutach szczęście nam sprzyjało. W sytuacji, gdzie pomocnik Gib był sam naprzeciw bramki z 2 metrów przestrzelił. Wynik remisowy, chociaż z przebiegu gry byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, bardziej wybieganą i poukładaną. Wiadomo za to punktów nie dają i trzeba pochwalić gości, za konsekwencję i twardą grę. Może w kilku sytuacjach, aż za twardą. To jest piłka i nogi nikt nie odstawia.
Musimy sporo popracować nad kończącymi podaniami, dośrodkowaniami, a przede wszystkim, akcje musimy kończyć celnym strzałem. Często okazuje się, że wystarczy piłkę skierować w światło bramki, żeby był gol. Przed nami ciężki mecz z Piastem o 6 punktów, to powinno być dla nas teraz najważniejsze wyzwanie. Trzeba dobrze się przygotować, myślę, że odpowiednia taktyka nam pomoże i przywieziemy punkty z Elewatorskiej.