W niedzielę przyjechała do nas Czeremcha. Od dawna mecze między naszymi zespołami były zacięte i emocjonujące. I tym razem tak było. Mimo, że w tabeli dzieliło nas kilka punktów i miejsc, wiedzieliśmy, że Czeremcha zawsze walczy do końca, przy tym gra twardo i nieustępliwie.
Mecz rozpoczęliśmy spokojnie bez większego pressingu. Wiedzieliśmy, że czas powinien działać na naszą korzyść. Mieliśmy grać dużo piłką i jak najdłużej utrzymywać się przy niej. Czeremcha od pierwszych minut wyszła wysoko, wywierając presję. Dość często z naszej strony kończyło się to długimi podaniami, które padały łupem wysokich obrońców gości, bądź spalonymi. Nie mogliśmy stworzyć akcji po kilku podaniach, zazwyczaj graliśmy dłuższe zagrania do naszych napastników. Mimo tak prostej, może brzydkiej gry w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji. Mieliśmy 3 akcje sam na sam, była poprzeczka, super strzał z 20 metrów. Niestety brakuje nam zimnej krwi i skuteczności. Nie potrafimy w ostatnim zagraniu się skoncentrować lub podjąć właściwej decyzji. Od początku sezonu jest to nasza bolączką. Mimo lekkiej przewagi nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Goście największe zagrożenie sprawiali przy stałych fragmentach, ale również im nie udało się pokonać naszego bramkarza.
Mimo, że stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, gra nasza wyglądała gorzej jak w ostatnich meczach. Brakowało wybiegania, wyjścia na pozycję i większej agresywności w odbiorze piłki.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił, lekka nasza przewaga, zwłaszcza w akcjach. Jak to zazwyczaj bywa niewykorzystane sytuacje się mszczą, tak też było tym razem. Po ładnej kontrze dwoma podaniami Czeremcha podeszła pod nasze pole karne, jeden zwód, strzał po długim i było 0:1. Obraz gry się nie zmienił. Goście cały czas wychodzili wysoko z kryciem i utrudniali nam rozgrywanie do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji w tym strzał Jacka z kilku metrów, niestety tylko w słupek. Wyrównanie padło po stałym fragmencie. Akcję zamknął Seba i ładnym strzałem głową pokonał bramkarz gości. Do końca wynik się nie zmienił.
Z przebiegu gry trzeba powiedzieć, że mieliśmy lekką przewagę. Stworzyliśmy sobie kilka bardzo dobrych sytuacji bramkowych, wykorzystaliśmy tylko jedną. Goście zagrali twardo, mądrze wychodzili wysoko z kryciem, przez co w końcówce spotkania mogli strzelić zwycięską bramkę. Na nasze szczęście piłka minęła bramkę. Szkoda, bo w kolejnym meczu mamy przewagę, stwarzamy sytuacje i nie możemy wywalczyć 3 punktów. Przed nami daleki wyjazd do Sejn, będzie to kolejny sprawdzian dla całej drużyny. Musimy poprawić naszą grę defensywną w szczególności, bardzo łatwo tracimy bramki, strzelanie ich to rzecz nabyta, albo ją się ma albo…trzeba jajami wpakować piłkę jak nie ma innego wyjścia.