Humory po ostatnim meczu mogliśmy mieć dobre. Mimo, że skład cały czas rotuje zdobywamy punkty. W sobotę przyjechały do nas Sejny. Ostatnio nie leży nam ten przeciwnik, ale zawsze przychodzi czas, kiedy przyjdzie przełamanie.
Mecz rozpoczął się dość spokojnie. Obie drużyny nie narzuciły specjalnie szybkiego tempa. Niestety w pierwszych minutach graliśmy dość nerwowo. Dużo prostych, niewymuszonych strat. Sporo niedokładnych podań. Zbyt szybko pozbywaliśmy się piłki. Przyjęcie i zamiast szukać podania do najbliższego kolegi, wybieraliśmy długie podanie, które przechwytywali obrońcy Sejn. Na samym początku nie uniknęliśmy błędów przy wyprowadzaniu, proste straty spowodowały, że goście mieli dwie dobre sytuacje, na nasze szczęście strzały były blokowane lub były niecelne. Mimo, że ciężko przychodziło nam konstruowanie akcji i my mieliśmy swoje okazje. Najlepszą miał Adek. Dostał ładne podanie, ale zwlekał z oddaniem strzału, bramkarz dobrze skrócił pole i nasz pomocnik nie miał już z czego uderzyć.
Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian, gra również nie uległa zmianie. Walka głównie toczyła się w środkowej strefie. Można było zauważyć, że z minuty na minutę zaczynaliśmy wkładać więcej walki. Niestety od jakiegoś czasu przychodzi u nas rozprężenie. Dość niegroźnie zapowiadająca się akcje Sejn lewą stroną. Pomocnik dośrodkowuje, piłka przechodzi w poprzek całą linię obrony. Do piłki dopadł pomocnik gości. Wyszedł sam na sam z Chudym i nie dał mu szans. Po strzeleniu gola Sejny cofnęły się mocniej. Mieliśmy więcej miejsca do rozgrywania piłki. Było widać większą pewność w naszej grze.
W jednej akcji Grzesiek ładnie na jeden kontakt zagrał z naszym środkowym pomocnikiem, dostał dobre podanie na wolne pole w pełnym biegu dograł precyzyjnie w pole karne, tam lot piłki przeciął Adek i strzelił gola. Trzeba przyznać, że piękna akcja, kilka podań z pierwszej piłki, dobre tempo, dokładność i wykończenie, to wszystko co trzeba na zdobycie gola. Widać, że goście trochę się pogubili po stracie gola. Minęło kilkanaście minut, znowu akcja lewą stroną. Tym razem wysoka piłka w pole karne. Środkowi obrońcy Sejn niepewnie się zachowali i znowu spod ziemi wyskoczył Adek, dołożył tylko nogę i było 2:1. Starczyło, że zaczęliśmy grać spokojniej, ziemią, zwłaszcza dokładnie, a bramki się posypały. Sejny mocniej ruszyły do przodu, na nasze szczęście grali długie podanie, które nie mogły nas zaskoczyć. W samej końcówce było jeszcze trochę nerwowo. Kilkukrotnie wstrzeliwali piłkę w pole karne, było trochę zamieszania, ale na nasze szczęście to Chudy, to Jacek dobrze interweniowali. Wynik się nie zmienił. 2:1 zwycięstwo nad Sejnami cieszy.
Mecz dość wyrównany. Dużo walki, dużo niedokładności. Tym razem byliśmy skuteczniejsi o jedną bramkę. Ważne punkty, bo dół tabeli zrobił się dość płaski i każdy punkt będzie się liczył na koniec sezonu. Cieszy, że mimo dość wąskiego składu potrafimy zdobywać gole. Widać, że im trudniejsza sytuacja kadrowa, tym więcej walki wkładami i ambicji, co owocuje. Dobry mecz całej drużyny, i młodzi i doświadczeni stanęli na wysokości zadnia, powalczyli do końca o trzy punkty. W najbliższy weekend daleki wyjazd do Polonii i już trzeba powoli myśleć o zdobyciu punktów w Raczkach.
Patrząc na pozostałe wyniki, dość niespodziewane zwycięstwo Fortów nad Wigrami. Wasilków pokazał, że ostatnia przegrana u siebie to przypadek. Pewnie ograł Łomże na wyjeździe 4:0. Widać, że walczą o IV ligę.