Dawno nasze zwycięstwo nie było tak okazałe. 4:0 pokonaliśmy na wyjeździe KS Sokoły.
Mogło paść więcej bramek i powinno. Dzisiaj strzelał tylko jeden nasz napastnik, ale drugi kolega z ataku miał kilka dogodnych sytuacji. Nie strzelił, po meczu w szatni okazało się, czemu. Za każdym razem celował w prawe okno. Każdy z nas wie jak trudno to zrobić zwłaszcza w meczu o punkty, ważne, że wie, co chciał zrobić J.
Tak bardziej poważnie od samego początku, do końca nasza przewaga była widoczna. Gospodarze dzisiaj nie mieli ani jednej bramkowej sytuacji, to zasługa całej drużyny i dobrego ustawiania się formacji. Tylko na początku mieliśmy trochę problemów z długimi piłkami, lekko z wiatrem były trudne do odszyfrowania. Gospodarze dzisiaj tylko tym środkiem próbowali coś zrobić, da trzy podania w obronie lub środku pola i długa piłka do przodu, było to łatwe do rozszyfrowania i dobre ustawienie, z asekuracją kolegi, powodowało, że nie było zagrożenia naszej bramki.
W tym meczu było widać jak dużym atutem jest gra skrzydłami. My mamy to szczęście, że mamy dwa „ptaki” w drużynie, Wróbel i Bocian, to dzięki im nasze akcje bokami były dynamiczne i groźne.
Dużym zdziwieniem była bardzo słaba gra obronna gospodarzy, w pierwszych minutach mieliśmy z trzy sytuacje, w których obrońcy oddawali piłkę dla naszych napastników. Po jednym z takich przechwytów, Łysy pięknym strzałem pokonał bramkarza. Druga bramka padła po naszej dobrej akcji. Szybkie wyjście z piłką zaczął Bocian, bardzo szybkie, mocny dorzut i znowu Łysy strzela jest 2:0, a sędzia kończy pierwszą połowę.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Gospodarze nadal rzucali dalekie piłki, my mieliśmy jeszcze więcej sytuacji, były pierwsze zmiany w Sokołach i o dziwo nowi piłkarze wyglądali słabo, tak naprawdę dzisiaj cała drużyna wyglądała tak sobie, wolna, mało dokładności i brak pomysłu na granie.
Trzecia bramka to bardzo dobra akcja Wróbla, przechwycił piłkę w środku pola, wyprzedziła obrońców gospodarzy wpadł w pole karne, gdzie był faulowany, karnego wykorzystał nasz kapitan. Czwarta to również asysta Wróbla, krótkie rozegranie rożnego, bardzo dokładne dośrodkowanie i nasz najlepiej grający głową piłkarz, Łukasz, strzela na 4:0. Mieliśmy jeszcze z dwie, trzy super okazje, ale zmęczenie i lekkie rozkojarzenie nie pozwoliły na zdobycie kolejnych bramek.
Podsumowując wynik zasłużony, z naszej strony wszyscy zagrali dobrze inni bardzo dobrze, wróciliśmy do naszego stylu gry, oby było już tak zawsze.
Gospodarze zagrali dzisiaj bardzo słabo, byli wolni, nie mieli pomysłu na rozgrywanie akcji, ograniczali się głównie do dalekich piłek, które dzisiaj nie dochodziły do napastników.
p.s. zapomniał bym wspomnieć o dobrych zmianach, zwłaszcza dwóch ostatnich CITI i DANIEL, ten drugi w wymarzonej roli napastnika, nawet oddał strzał, a grał tylko 5 minut, strzał z 50 metrów, ale… Cito jak zwykle dużo serca, chęci walki, oby tak dalej, brawo.