Wytrzymałych, bo mogliśmy się domyślać, że spotkanie z Iskrą będzie trudne. Oni cały czas walczą o utrzymanie. Z drugiej strony u nas jest mały szpital. Kilka osób zagrało na innych pozycjach. Pokazali, że potrafią szybko się zaaklimatyzować na nowym miejscu.
Mecz rozpoczął się spokojnie, zwłaszcza goście zaczęli cofnięci. Dzięki temu rozgrywaliśmy długo piłkę od tyłu i powoli przygotowywaliśmy sobie akcje. Zazwyczaj udawało nam się przedostać bokami. Brakowało tylko dokładności lub większego doświadczenia. Nasi napastnicy, mimo, że byli szybcy, ale dość szczupli, porównując ich do obrońców Narwi. Kilka pojedynków przegrali po prostu przez słabsze warunki fizyczne.
Goście niczym nas nie zaskoczyli, dobrze rozgrywali piłkę, ale do połowy, później było trochę słabiej i zazwyczaj próbowali długich podań, które padały naszym łupem.
W pierwszej połowie mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, ze dwie po stałych fragmentach, trochę szczęścia i byłoby dobrze. Niestety nie zawsze na szczęście można liczyć.
Druga połowa za bardzo nie zmieniał postawy gości. Widać, że przyjechali z nastawieniem gry na remis, nie chcieli stracić gola. Często wybijali piłkę na oślep, co im wychodziło.
My też nie zmienialiśmy nic w grze, było trzeba tylko czekać do jednej akcji, gdzie wszystko zagra. Jedna prawie wyszła, Wróbel wyszedł sam na sam, ale „dość twardo było” i piłka podskoczyła, strzał ładny, lecz niecelny. Próbowaliśmy nadal atakować bokami. Dużo mieliśmy akcji prawą stroną, brakowało tylko dobrego dośrodkowania.
Po jednej z szybszych akcji dobrą piłkę dostał Wróbel, mądrze wycofał ją do tyłu i Mariusz pewnie umieścił ją w siatce, była 75 minuta. Goście trochę się podłamali. Było dość ciepło i wiadomo sił na przyspieszenie gry brakowało. Mogli wyrównać, ale to za naszą sprawą. Chudy sprawdził nasze nerwy, ale skończyło się wszystko ok., trochę strachu i graliśmy dalej.
Kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku, ciężko Iskrze było czymś nas zaskoczyć.
Pod koniec widzieliśmy wejście smoka. Dawid wszedł za Bociana, dostał piękną piłkę od Wróbla, wyszedł sam na sam, dobry zwód i na pustaka ustawił wynik. 2:0.
Podsumowując Iskra przyjechała po remis, to się zemściło, stracili bramkę i nie byli już w stanie odpowiedzieć.
Nasza gra dość dobrze wyglądała, zwłaszcza rozgrywanie piłki od tyłu, robienie przewagi na stronie i dobre wprowadzanie jej przez obrońców do przodu. Myślę, że można pochwalić wszystkich za ambicję i konsekwencję. Graliśmy swoje, mimo, że długo nie strzelaliśmy gola.
Ważne, że zmiany wnoszą dużo, a to istotne w kluczowych momentach spotkania.