Pierwszy mecz za nami. Graliśmy z Choroszczą, to przeciwnik, z którym zawsze ciężko nam się grało. Teraz inaczej nie było. Po pierwsze pogoda nie dopisała plus 34 i cała pierwsza połowa pod słońce (przecież wygraliśmy losowanie ), w drugiej słonko zaszło za chmurę.
Obie drużyny zaczęły spokojnie. Starały się nie tracić pochopnie piłek, ale to nie wychodziło.
Od początku zdobyliśmy lekką przewagę, dzięki czemu goście dość rzadko atakowali. W pierwszej połowie mieli jedną groźną sytuację, w której Chudy wyszedł jak należy, na zero.
My dość łatwo przedostawaliśmy się pod pole karne przeciwnika. Widać było, iż ich młodzi zawodnicy jeszcze nie są zgrani z drużyną i popełniali błędy w ustawieniu. Często faulowali, bądź wybijali na rożne. Po jednym stałym fragmencie, Łukasz zamknął akcję i strzałem z głowy pokonał bramkarza gości.
Po stracie bramki goście trochę się pogubili. Dość szybko potrafiliśmy kilkoma podaniami podejść pod pole karne, trochę gorzej było z wykończeniem akcji.
Drugą bramkę strzeliliśmy po pięknej kontrze. Trzy podania i młody nabytek strzela na 2:0.
Goście w pierwszej połowie już nie zagrozili.
Druga połowa zaczęła się bez większych zmian w koncepcji gry. Staraliśmy się utrzymywać dłużej przy piłce i spowalniać ataki gości. Niestety w niegroźnej sytuacji nasz pomocnik zagrał faul i otrzymał czerwoną kartkę. Po stracie zawodnika Choroszcz mocniej ruszyła do przodu. Dość długo rozgrywali piłkę z tyłu, i próbowali długimi podaniami przerzucić piłkę pod nasze pole karne. W tym meczu byliśmy dość dobrze skoncentrowani. Czasem piłka przechodziła, któregoś z obrońców, ale już była asekuracja. Dlatego klarownych sytuacji Choroszcz zbyt dużo nie miała.
Jak zwykle największe zagrożenie było po stałych fragmentach gry. Mogliśmy stracić dwie bramki, ale na straży był Chudy i pokazał interwencję na najwyższym poziomie, brawo.
Pogoda nie pozwoliła mocniej gościom przyspieszyć, wszyscy byli mocno zmęczeni i nic więcej się nie wydarzyło, no może się wydarzyło, bo mieliśmy trzy 100% sytuacje, dwie powinniśmy wykorzystać, brak zimnej krwi.
Podsumowując, ciężkie warunki pogodowe. Lekka przewaga z naszej strony w pierwszej połowie, co skutkuje strzeleniem dwóch bramek. Niepotrzebna czerwona kartka i goście przejmują inicjatywę, na nasze szczęście nie potrafią jej wykorzystać.
I chyba najważniejsze bardzo dobrze pokazali się nasi juniorzy, wszyscy. Cieszy, że była walka i zaangażowanie. Słowa pochwały należą się wszystkim, zgraliśmy zespołowo, z dużą ilością walki, asekuracji. Tak trzymać.