Ci co myśleli, że będziemy walczyć o awans, dzisiejszy mecz sprowadził na ziemię. Od dawna wiadomo, że Sparta ma aspiracje o grę w IV lidze. Jechaliśmy osłabieni, bez kilku podstawowych zawodników. Wiedzieliśmy, że będzie to dla nas mecz walki.
Tak też było. Sparta od początku narzuciła swój styl. Dużo podań od tyłu, częsta zmiana stron. Pierwsze minuty były dla nas dość trudne, ale z upływem minut, graliśmy pewniej. Nie atakowaliśmy może raz za razem, bo nie mieliśmy takiego zamiaru. Czekaliśmy na kontry i w pierwszej połowie to my byliśmy bliżsi strzelenia bramki. Dropsik po ładnym podaniu urwał się obrońcom i ładnym strzałem trafił niestety tylko w poprzeczkę.
Gospodarze większość akcji przeprowadzali skrzydłami, było to dość czytelne i może wyglądało groźnie, ale w pierwszej połowie nie stworzyli sobie dogodnych sytuacji. Najgroźniejsze były stałe fragmenty, rzuty wolne. Na nasze szczęście Chudy był na miejscu. Do szatni schodziliśmy w dobrych nastrojach. Gra układała się tak jak sobie to założyliśmy, Czekaliśmy cofnięci na swoje szanse, dużo ich nie było, ale przy lekkim szczęściu mogło coś wpaść, niestety ostatnio nie możemy liczyć na odrobinę szczęścia.
Na drugą połowę wyszliśmy bez zmian. Pierwsze minuty nie przyniosły zmiany sposobu gry obu drużyn. Może za wysoko wyszliśmy i po jednej akcji zabrakło asekuracji. Napastnik Sparty przebiegł 30 metrów ładnie wycofał piłkę, pomocnik Szepietowa mocnym i precyzyjnym strzałem pokonał naszego bramkarza. Zeszło z nas trochę powietrza, bo za dużo sytuacji nie stwarzaliśmy i wiedzieliśmy, że będzie ciężko nam coś strzelić. Trenerowi dzisiaj pokrzyżowały plany dwie kontuzje i nie mógł przestawić drużynę tak jak chciał. Druga bramka to brak komunikacji w naszej linii obrony i dość przypadkowa bramka, niestety u nas takie w tej rundzie nie wpadają. 2:0 i myślałem, że następne bramki wiszą w powietrzu. Tu spore zaskoczenie, bo udało nam się mocniej przycisnąć gospodarzy, może wynikało to z wyniku, może bardziej agresywniej zagraliśmy. Była super okazja na strzelenie kontaktowej bramki, jej autorem mógł być nasz bramkarz. Mocne dośrodkowanie bramkarz gospodarzy mi się z piłką, obrońca wybija ją z linii bramkowej. Pierwszy dopadł do niej Marcin mocny strzał, trafia obrońcę w rękę, sędzia nie widzi tej sytuacji, gra idzie dalej. Później sędzia popełnia kolejny błąd i nie zauważa brutalnego wejścia pomocnika Sparty, nasz młody zawodnik zostaje zniesiony i czekamy na wieści czy stopa jest cała, nie wyglądało to dobrze. Z biegiem czasu widać jak opadliśmy z sił co wykorzystali gospodarze. Po prostopadłym podaniu w pole karne wpada piłkarz Sparty i strzela na 3:0. Wynik duży, może za duży o jedną bramkę. Po pierwszej połowie mogliśmy liczyć na punkt, ale druga odsłona pokazała, ze Sparta to naprawdę dobra drużyna. Widać było większe doświadczenie i umiejętności indywidualne, wygrali zasłużenie. Dla nas to dobra lekcja, zwłaszcza dla młodych piłkarzy, których gra coraz więcej, zbierają doświadczenie na przyszły sezon.
Podsumowując, myślę, że mecz mógł się podobać, pierwsza połowa dość wyrównana z przewagą w posiadaniu piłki dla gospodarzy, ale bez 100% sytuacji. W drugiej połowie widać było jak doświadczenie wygrało. Dla nas dobra lekcja, w pierwszej połowie dość dobrze sobie radziliśmy z atakami, w drugiej trochę się rozjechaliśmy co szybko wykorzystała dobrze dysponowana Sparta.